Autorzy tekstu

Zespołu Szkół Ekonomicznych w Nowym Sączu

EKONOM: Katarzyna Murzydło, Katarzyna Pabiś, Renata Radzik
Data wysłania artykułu
2011-11-04

RODZINA to najwspanialsze co może nas spotkać w życiu. Wielu z nas od najmłodszych lat pragnie mieć dzieci, „drugą połówkę” obok siebie i swój własny dom. Jednak są też tacy, którzy nie podzielają tego zdania, ponieważ oni swoje życie koncentrują na pracy, generowaniu coraz większych sum w bankach, itp. Występuje między nimi diametralna różnica, ale jednak te dwie sprawy można ze sobą połączyć. Najlepszym na to dowodem jest Pani Dorota Jarząbek, która prócz wspaniałej rodziny ma też pracę, która daje Jej wiele radości. Jak to zrobiła? Dbała w życiu o to co jest dla niej najważniejsze? Po pierwsze założyła rodzinę, po drugie otworzyła sklep z odzieżą, a po trzecie zawsze walczyła o swoje i dzisiaj widać, że skutecznie. Pracując w Europie w Nowym Sączu, stara się o to by jak najlepiej zarządzać swoim sklepem oraz by przynosił on dużo zysków. Oczywiście nie zawsze jest to proste zadanie, a wręcz często uciążliwe i objawiające się zmęczeniem u Pani Doroty, ale na szczęście jest jeszcze rodzina, która ogromną rolę odgrywa w życiu naszej bohaterki! Mianowicie Pani Dorota każdego dnia może liczyć na ich pomoc, wsparcie oraz po prostu ich obecność i właśnie to jest wymarzonym lekiem na zmęczenie?

1.W jakich latach uczęszczała Pani do ZSE im Oskara Langego w Nowym Sączu?

Byłam uczennicą „Ekonoma” w latach 1994-1998

2.Dlaczego wybrała Pani właśnie tę szkołę?

Szczerze mówiąc to mama pomogła mi w tym wyborze, gdyż sama byłam niezdecydowana w temacie swojej przyszłości. Chciałam zostać modelką, nawet ukończyłam szkołę modelek, jak również dostałam kontrakt do podpisania przez agencje RORES MODELS pana Zygmunta Fury, ale mama szybko wybiła mi to z głowy i nie wyraziła zgody, a jak wiadomo byłam wtedy niepełnoletnia i zgoda rodziców była obowiązkowa.

3.Była Pani uczennicą technikum/liceum?

Liceum handlowe, najwspanialsza klasa „D”, kochanej naszej Pani Marii Piwowar.

4. Jaki tytuł Pani uzyskała?

Technik handlowiec.

5. Jaką specjalizację Pani wybrała? Dlaczego?

Zdecydowałam się na liceum handlowe, gdyż mój tata prowadził własną działalność gospodarczą i wiązałam przyszłość z Jego firmą

4. Na jakim profilu się Pani uczyła?

Był to profil handlowy

5.Czy rozszerzane przedmioty polubiła Pani jeszcze bardziej niż wcześniej?

Były przedmioty ciekawe i mniej interesujące, Np. bardzo lubiłam przedmioty rachunkowości z Panią Babuśką, choć sprawiały mi dużo trudności, bo nie zaliczały się one do łatwych, ale były bardzo ciekawe. Jak również Ekonomia z Panią Bastą była bardzo interesująca, a wiedza zdobyta na tym przedmiocie nie raz pomogła mi w czasie studiów.

6. Czy brała Pani udział w olimpiadach, konkursach bądź zawodach? Jeśli tak, to z jakim wynikiem je Pani ukończyła?

Nie, nie byłam aż tak ambitną uczennicą, żeby startować na olimpiadach, wolałam udzielać się w szkole w inny sposób.

7.Jak wspomina Pani lata spędzone w „Ekonomie”?

Lata spędzone w ekonomie były najlepszymi latami w moim życiu, z miłą chęcią o nich wspominam i niejednokrotnie, gdy myślę o tym, łezka w oku się zakręca. Gdybym mogła cofnąć czas właśnie do nich bym wróciła. Jak już wyżej pisałam nie byłam najlepszą uczennicą, ale uwielbiałam społecznie pracować. Już od pierwszej klasy udzielałam się w samorządzie szkolnym, w radiowęźle i imprezach szkolnych, Np. prowadziłam wybory „Najmilszej naszej szkoły” i nie tylko. Należałam również do zespołu ludowego składającego się z dziewczyn z „Ekonoma” i chłopców z „Samochodówki” prowadzony przez cudownego człowieka Pana Jacka Adamka. Chwile tam spędzone są niezapomniane:) Poznałam tam pierwszą miłość swojego życia i dużo ciekawych ludzi. Jeśli chodzi o samą szkołę to świetne były zajęcia z przedmiotów zawodowych. Wprowadzono nam, jako innowacje - symulacje firmy. Była to sala, w której cały dzień byliśmy pracownikami wymyślonej firmy, przechodziliśmy przez każdy dział, który się tam znajdował: magazyn, dział zamówień, kadry, księgowość itd. Już wtedy, choć przez chwilę mogliśmy się poczuć jak pracownicy firm, wypełniając druki „wz” i „faktur” oraz zamawiając towar. Uwielbiałam też praktyki, które mieliśmy w sklepach, bankach i urzędzie skarbowym

8. Gdyby czas nagle wrócił do momentu, kiedy wybierała Pani szkołę średnią to czy decyzja byłaby taka sama? Dlaczego?

Bez wahania TAK! Ta szkoła daje duże możliwości rozwojowe, posiada wspaniałe grono pedagogiczne na czele ze wspaniałym człowiekiem - naszym drogim Dyrektorem mgr Gracjanem Fołtą. Wiedza i znajomości tam zdobyte niejednokrotnie pomogły mi w życiu zawodowym.

9. Jakie studia Pani wybrała? Dlaczego?

Studiowałam w WSB- Zarządzanie i Marketing. Wtedy bardzo modny kierunek i pomocny w tym, co chciałam później robić. Jak również była to kontynuacja i poszerzanie wiedzy zdobytej w „Ekonomie”

10. Czy w czasie studiów miała Pani już jakąś pracę?

Tak zaczęłam pracę u mojego taty, jako księgowa, ale przerwałam studia i pracę, gdyż wyjechałam za granice do USA. Miały to być dwumiesięczne wakacje, które przerodziły się w kilka lat. Wyszłam tam za mąż i urodziłam dziecko. Pod koniec roku 2006 moja siostra powiedziała mi, że zwalnia się lokal w Europie i może bym tam coś otworzyła. Nie zastanawialiśmy się wraz z mężem długo i w 2007 roku, po kilku latach pobytu w USA powróciłam do Polski otwierając działalność gospodarczą i powracając na niedokończone studia.

11. Gdzie Pani obecnie pracuje? Na jakim stanowisku?

Znalazłam nisze rynkową i otworzyłam sklep z odzieżą dla Pań puszystych. Nazywa się od imienia mojej córeczki "VANESSA" jest to odzież damska w rozmiarach od 42-64, a znajduje się w Centrum Handlowym EUROPA II, naprzeciw „Ekonoma”

12. Na czym polega Pani praca?

Oj dużo by tu mówić…Muszę dopilnować wszystkiego począwszy od zamówienia i późniejszym naliczeniu marży, poprzez rozliczanie faktur z dostawcami, jak również urzędem skarbowym. Czyli prosto mówiąc jest to praca w kadrach, księgowości, zamówieniach, magazynie, czyli to, czego uczyłam się w sali symulacyjnej w „Ekonomie”. Zajmuję się też marketingiem swojej firmy.

13. Czy lubi Pani swoją pracę? Dlaczego?

Tak lubię swoją prace, gdyż sama sobie ustawiam czas pracy, wypłatę, zarządzam ludźmi a nie mną zarządzają. Taki mam charakter, zawsze wszędzie było mnie pełno, jak były wagary, to kto je organizował?, „Berezowska”(moje panieńskie nazwisko). Nawet do teraz tak zostało. Jak zdzwaniamy się z koleżankami z „Ekonoma”, to wszystkie mówią: ” Berezowska weź zorganizuj jakieś spotkanie z dziewczynami z klasy”(hihihi)

14. Ile godzin dziennie spędza Pani w pracy?

Mam nienormowany czas pracy, w zależności od tego, co danego dnia robię. Może to być praca, która trwa 2h, 5h jak również bywa, że pracuję 36h bez przerwy, gdy np. jadę po towar.

15. Czy po pracy jest Pani bardzo zmęczona?

Jeżeli pracuje te 36h to padam ze zmęczenia, ale bywa naprawdę różnie.

16. Jak Pani ucieka od zmęczenia po pracy?

Uwielbiam spacery z moja córeczką Vanessą, basen, a w zimie narty z moją rodziną. Wszyscy dopiero uczymy się jeździć i najlepiej wychodzi to mojej córeczce. Uwielbiamy rodzinne granie w gry planszowe, oraz teleturnieje TV gdzie uczestnikom zadawane są pytania i należy na nie odpowiedzieć. Mamy wtedy ubaw po uszy, bo moje 6-cio letnie dziecko odpowiada na pytania trudne (strzelając odpowiedzi lub je po prostu wymyślając), na które my niejednokrotnie nie znamy odpowiedzi.

17. Co chciałaby Pani zmienić w swojej obecnej pracy?

Życzyłabym sobie więcej klientów, bo to dzięki nim istnieje.

18. Jakie ma Pani plany na przyszłość w kwestii zawodowej?

Moim marzeniem było otworzenie sieci sklepów VANESSA -„Elegancja w rozmiarze 42-64”, ale przy dzisiejszej koniunkturze gospodarczej naszego kraju, nie wiem czy będzie to możliwe. Obroty spadają z miesiąca na miesiąc, czynsz jest ogromny (kilka lat temu podnieśli nam go o prawie 100%), paliwo poszło w górę, bawełna zdrożała, a co za tym idzie? Zwiększenie marży oczywiście. W Nowym Sączu budują kolejne wielkie galerie, gdzie właścicielami sklepów są bogaci ludzie z wielkich miast i to tam wydają zarobione pieniądze. Na rynek sądecki wchodzą wielkie sieci, które wytwarzają produkt w Chinach, a my mikroprzedsiębiorcy nie mamy żadnych szans, żeby z nimi konkurować. Ludzie wolą ubierać na siebie odzież wytworzoną z plastiku (gdyż odzież ze sklepów sieciowych to nic innego jak „plastik plus marketing”), ale z metką, niż polskie produkty z dobrego jakościowo materiału. Tylko z dobrych materiałów odzież można znaleźć w moim sklepie. Stawiam na polską gospodarkę, dlatego kupuję odzież od polskich producentów.

19. Czy jest Pani zadowolona ze swojej samorealizacji zawodowej?

Raczej tak, choć bywa, że są chwile zwątpienia i myśli o zmianie branży, którą sobie sama wybrałam, a która jest bardzo ciężka. Jest niesamowicie trudno znaleźć producentów szyjących duże rozmiary, jak również dogodzić każdej klientce z przeróżnymi wymiarami. Pochłania mi to sporo czasu, nie raz odciągając mnie od mojej rodziny, która jest dla mnie najważniejsza. Ale prowadząc biznes niestety głowa i myśli są zajęte 24 h dobę i nie jest łatwo się odprężyć i myśleć o innych rzeczach.

20. Jakich wskazówek mogłaby udzielić Pani młodym ludziom, którzy nie wiedzą jak zaplanować sobie przyszłość?

Po pierwsze nauka, po drugie nauka i po trzecie nauka. Młodzi ludzie uważają nieraz, że nie warto się uczyć, bo w dzisiejszych czasach z pracą i tak jest krucho, ale to ile wyciągniemy ze szkoły, tyle w nas zostanie i nikt nam tego nie odbierze. Niejednokrotnie przekonamy się, że w późniejszym życiu nam się to może przydać. Ja przerywając studia popełniłam błąd, bo nie łatwo było je kończyć mając już rodzinę i biznes na głowie. Wiedza, jaką zdobyłam w szkole średniej niejednokrotnie pomogła mi na studiach, następnie wiedza zdobyta na studiach niejednokrotnie pomogła mi we własnym biznesie. Róbcie to, co czujecie wewnątrz. Jeżeli marzy się wam np. zostać pilotem idźcie - na studia z tym związane, bo tylko idąc śladem własnych marzeń można się spełniać zawodowo, a tylko praca, którą wykonujemy z serca daje satysfakcję i 100% wydajności człowieka.
Rodzice Pani Doroty, gdyby zawarli umowę z firmą RORES MODELS, to teraz absolwentka naszej szkoły nie byłaby tym kim jest. Życie Pani Jarząbek potoczyłoby się całkiem inaczej, choć w młodości marzeniem Pani Doroty było bycie modelką, to dzisiaj jednak jest wdzięczna swojej mamie, że nie zgodziła się na realizację Jej planów, ponieważ prawdopodobnie nie założyłaby sklepu, nie chciałaby założyć własnej firmy, a podróżowałaby wiele po świecie, co utrudniałoby utrzymywanie kontaktu z rodziną. Dzisiaj Jej tego nie brakuje! Pani Jarząbek udało się podnieść po pierwszej poważnej, nieudanej decyzji na przyszłość. Wzięła swój los we własne ręce i po latach nauki w „Ekonomie”, a potem na studiach założyła sklep odzieżowy. Jest dumna z siebie za swoją przedsiębiorczość, długotrwałą pracowitość, odwagę, zaradność, a także chęć do działania ?