Autorzy tekstu

Zespołu Szkół Ekonomicznych w Nowym Sączu

EKONOM: Katarzyna Murzydło, Katarzyna Pabiś, Renata Radzik
Data wysłania artykułu
2011-10-26

Zainteresowanie komputerami nakłoniło Pana Jarosława do związania z nimi swojego życia zawodowego. Jako uczeń w szkole średniej zaczął tworzyć strony internetowe o swojej klasie, które często urozmaicał bardzo zabawnymi zdjęciami. Kolejnym krokiem, który otworzył mu drzwi do lepszej przyszłości był udział w konkursie na najlepszą stronę internetową o tematyce europejskiej. Jednym ze zwycięzców tego konkursu był właśnie licealista z ekonoma, który w nagrodę wyjechał w kilkudniową podróż do Brukseli, jak również przekonał się, że właśnie tym chce się zajmować w życiu. Nie zmienił planów, wręcz przeciwnie - zrealizował swoje marzenia i dzisiaj cieszy się z prowadzonej przez siebie firmy: „Internet Arts”, która została założona w 2000 roku (firma oficjalnie została zarejestrowana w 2009 roku, wcześniej działała w oparciu o umowy cywilno-prawne), współpracuje z innymi agencjami reklamowymi i jest coraz bardziej znana. Pan Jarosław Zbozień wraz z zespołem pracował m. in. dla Scooby Doo! magazyn, Urząd Miasta Nowego Sącza, Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne, Krakowski Kredens oraz wielu innych i co ciekawe lista ta nieustannie się powiększa.

1.W jakich latach uczęszczał Pan do Zespołu Szkół Ekonomicznych im. Oskara Langego w Nowym Sączu?

Do ZSE uczęszczałem w latach 2000-2004.

2.Co nakłoniło Pana do wybrania tej szkoły?

Brałem pod uwagę dwa nowosądeckie licea, które oferowały uczniom klasy o profilu matematyczno-informatycznym. Wspólnie z grupą przyjaciół postawiliśmy na III L.O. :)

3.Był Pan uczniem technikum/ liceum? Na jakim profilu się Pan uczył?

Byłem uczniem liceum - klasy o profilu informatycznym pod wychowawstwem Profesora Marka Jasińskiego.

4. Dlaczego wybrał Pan akurat ten profil?

Do liceum dostałem się bez egzaminów - byłem laureatem olimpiady polonistycznej. Może to dziwne, że wybrałem klasę informatyczną, ale czułem, że jest to kierunek, z którym chcę mieć styczność w trakcie swojego zawodowego życia. Już w podstawówce zacząłem przygodę z komputerami i w szczególności internetem - były to czasy początków sieci w Polsce, okres modemów, wolnych połączeń i dość prymitywnych technologii :)

5. Dlaczego wybrał Pan liceum, a nie technikum?

Nie wiem jak obecnie wygląda sytuacja kierunków nauczania w technikach, ale w czasie, gdy wybierałem przyszłą szkołę, technika nie oferowały tego typu kierunków. Dlatego naturalnym wyborem było liceum... i nie żałuję, ponieważ gdyby nie ono, z pewnością nie byłbym teraz tutaj, gdzie jestem.

6. Czy był Pan bardzo dobrym uczniem?

Chyba mogę powiedzieć, że byłem dobrym uczniem. Starałem się jednak łączyć naukę z czasem wolnym i nie odgrywać roli "kujona" :) Przygotowałem się do wywiadu i sprawdziłem świadectwa :) Zawsze były z paskiem, a szczytem średnia 5.3 w trzeciej klasie :)

7. Jakie były Pana ulubione przedmioty? Czy chęć uczenia się z nich wypływała tylko (i aż) z Pana ciekawości do poznawania tajników tego przedmiotu czy może jeszcze z jakichś innych przyczyn?

Ulubionym z pewnością informatyka. Z perspektywy czasu wydaje mi się to naturalne, ponieważ stanowiła ona rozwinięcie tematyki, która mnie bardzo interesowała. Przedmioty, które budziły respekt to matematyka i fizyka, co później procentowało w okresie studiów.

8. Czy brał Pan udział w konkursach bądź olimpiadach w szkole średniej? Z jakim wynikiem się kończyły i czego dotyczyły?

W szkole średniej brałem udział w olimpiadzie z... WOS :) i dotarłem do etapu wojewódzkiego (do dzisiaj interesuje się aktualnymi wydarzeniami na świecie, historią i polityką). Najważniejszym jednak wydarzeniem było wygranie konkursu na najlepszą stronę internetową o tematyce europejskiej pod patronatem Premiera RP. W latach 2003-2004 Polska była w okresie wstępowania do UE i czekało nas referendum akcesyjne. W związku z tym serwis mojego autorstwa pełnił swego rodzaju portal informacyjno-promocyjny przeznaczony dla młodzieży. Do konkursu zostało zgłoszonych kilka tysięcy serwisów, a jury złożone było ze specjalistów z Wirtualnej Polski oraz Prokom. Jedną z nagród była kilkudniowa wizyta w Brukseli z delegacją rządową w trakcie negocjacji akcesyjnych. To wydarzenie zaważyło na dalszej działalności i skierowało mnie w kierunku tworzenia serwisów www na szerszą skalę.

9.Czy ma Pan jakieś miłe wspomnienia związane z nauczycielami, kolegami ze szkoły średniej, które zabrał Pan ze sobą z jej murów i trzyma do dzisiaj?

Oj, takich historii mam mnóstwo. Jako, że prowadziłem klasową stronę internetową zawsze miałem przy sobie aparat i często dokumentowałem ciekawe wydarzenia. Bardzo miło wspominam "Rajd Bestrampek" oraz wymiany szkolne, które gorąco polecam wszystkim aktualnym uczniom. Najważniejsza jest jednak zgrana klasa, a w moim przypadku trudno o lepszą. Nadal mamy ze sobą dobry kontakt, a z kilkoma osobami kontynuowaliśmy wspólną naukę na politechnice.

10. Gdyby czas nagle wrócił do dni, kiedy wybierał Pan szkołę średnią , to czy zmieniłby Pan swoją decyzję na inną? Dlaczego?

Decyzji nie zmieniłbym. Szczerze mówiąc, to o wiele cieplej wspominam czas nauki w L.O. niż późniejsze studia, które były już połączone z intensywną pracą zawodową. Nauka w "ekonomie" z pewnością sprawiła, że aktualnie zajmuję się nowymi technologiami, internetem itp. M.in. za to jestem szkole i nauczycielom bardzo wdzięczny.

11.Jakie wybrał Pan studia? Co spowodowało, że wybór ten najbardziej Panu odpowiadał?

Studiowałem na Politechnice Krakowskiej, na kierunku Automatyka i Robotyka, specjalizacji Multimedia w systemach przemysłowych. Były to czasy egzaminów wstępnych na studia, a nasza szkoła oferowała możliwość tzw. "matury łączonej" z Politechniką. Ponownie, wydaje mi się, że wybór uczelni technicznej był naturalny :)

12.Kiedy był Pan przekonany, że chce "być na swoim", a nie "na etacie"?

O tym, że wolałbym pracować we własnej firmie wiedziałem od początku. Pracę na własną rękę rozpocząłem już w będąc w liceum, a sformalizowałem ją, zakładając własną firmę pod koniec studiów. Praca "na swoim" wymaga co prawda o wiele więcej zaangażowania, ale daje możliwość niesamowitego rozwoju w wielu kierunkach - zarządzania, marketingu, rachunkowości itp. Oczywiście, ryzyko jest większe, ale potencjalne profity również.

13.Kiedy założył Pan własną działalność gospodarczą? Czy ten czyn był dla Pana trudnym wyzwaniem?

Jako uczeń i student pracę w oparciu o umowy cywilno-prawne rozpocząłem już w liceum. Firmę założyłem na 5-tym roku studiów. Do otwarcia firmy wykorzystałem środki unijne, które pozyskałem w ramach programu "Start w biznesie" zorganizowanym przez Politechnikę Krakowską. Tam, kilkadziesiąt osób z najciekawszymi pomysłami otrzymało bezzwrotne dotacje na rozpoczęcie i prowadzenie własnych działalności.

14.Czy wiedział Pan od początku, że Pana pomysł na stworzenia firmy jest dobry i ma szanse powodzenia w świecie biznesu?

Tak, pomysł już przez kilka lat został sprawdzony, gdy pracowałem na podstawie umów o dzieło/zlecenie. Już wtedy udało mi się pozyskać dość dużych, ogólnopolskich klientów z branży TV, reklamowej czy budowlanej. Po wykonaniu szczegółowego biznesplanu i zbadaniu rynku podjąłem decyzję, że należy pójść dalej.

15.Czego dotyczy i czym zajmuje się Pana przedsiębiorstwo? Dlaczego wybrał Pan właśnie tę dziedzinę?

Generalnie moja firma oferuje usługi związane z szeroko rozumianym internetem. Głównym nurtem działalności jest projektowanie i wdrażanie serwisów internetowych, portali oraz sklepów internetowych dla firm oraz instytucji publicznych. Dodatkowo, oferujemy usługi projektowe - projektujemy reklamy prasowe, materiały drukowane, prezentacje multimedialne itp.

16."Internet Arts" to firma na szeroką skalę, która szybko się rozwija i jest coraz bardziej znana. Jak udało się Panu do tego doprowadzić?

Najważniejsza jest codzienna, systematyczna praca. Najlepszą reklamą są dobre realizacje, które powodują, że nowi klienci są zainteresowani ofertą.

17.Jakie są największe osiągnięcia Pana przedsiębiorstwa?

Wydaje mi się, że najważniejszy jest efekt skali. W ciągu około 9 lat pracy w branży zrealizowałem ponad 400 serwisów internetowych oraz kilkadziesiąt sklepów internetowych. Obsługujemy znane polskie firmy, ale doceniamy również lokalne przedsiębiorstwa. W swoim portfolio mamy również urzędy miast, gmin, starostwa oraz uczelnie wyższe. Może zabrzmi to sztampowo, ale dla mnie osobiście najważniejsze jest zadowolenie klienta :) Z ostatnich wiadomości, portal Starostwa Powiatowego w Nowym Sączu ponownie dostał nagrodę dla najlepszego w Małopolsce.

18.Czy prowadzenie własnej firmy przynosi Panu dużo satysfakcji? Co powoduje, że lubi Pan swoją pracę?

Tak, zdecydowanie praca we własnej firmie przynosi wiele satysfakcji. Pomijam oczywiście kwestie biurokracji, konieczność prowadzenia tzw. "papierologii". Zdaję sobie sprawę, że ludzie mają różne predyspozycje, jednak nie wyobrażam sobie aktualnie przejścia do pracy na etacie.

19. Czy jest Pan dumny z tego co Pan dotąd osiągnął?

Duma to za duże słowo. Powiedziałbym raczej, że właśnie satysfakcja i poczucie samorealizacji to uczucia, które dobrze opisują mój stan :)

20.Jakich wskazówek udzieliłby Pan młodym przedsiębiorcom, aby mogli oni uniknąć niepowodzeń w czasie prowadzenia firmy?

Zmartwię Cię, ale niepowodzeń raczej nie można uniknąć. Mniejsze lub większe, ale zawsze Cię spotkają. Zwłaszcza prowadząc własną firmę trzeba umieć się z nimi zmierzyć i co najważniejsze - nie poddawać i wyciągać wnioski. Podstawa to rzetelna, sumienna praca i konsekwencja w działaniu.

Prowadzenie własnej firmy to poważne wyzwanie, na które porwał się Pan Jarosław Zbozień. Będąc na piątym roku studiów wziął swój los we własne ręce i dzięki temu, że jego działania były i nadal są rozważne, owocuje to setkami zrealizowanych umów, którym towarzyszy zadowolenie klientów. Jednak droga do sukcesu była bardzo długa i mozolna, ale w życiu przedsiębiorcy ważne jest to, by mieć swój wyznaczony cel i nieubłaganie do niego dążyć, omijać niepowodzenia oraz zawsze wierzyć we własne siły. Tym zasadom ufa do dzisiaj absolwent ZSE w Nowym Sączu, broniąc swoich pomysłów, ale jest też świadomy, że realizacja każdego przedsięwzięcia pociąga za sobą ryzyko, którego wraz z zespołem stara się unikać.