Autorzy tekstu

Uczniowie V LO w Krakowie.

Artykuł został przygotowany w ramach pilotażowej edycji konkursu Przedsiębiorcy z naszej szkoły. Jego celem jest szerzenie przedsiębiorczości wśród młodzieży.

Data wysłania artykułu
2011-03-05

Aktualnie: Prezes Zarządu Trigendo – spółki biotechnologicznej, a dokładniej virtual drug development company.

Firma Trigendo została założona na początku 2006 roku przez Business Angela Piotra Wilama oraz profesorów z dziedziny farmakologii i chemii. Mariusz Biedrzycki dołączył do zespołu Trigendo we wrześniu 2007 roku, kiedy skończył wieloletnią pracę w Onet.pl i dzięki znajomości z Wilamem (byłym prezesem Onet.pl) oraz wykształceniu podjął się zarządzania spółką, tj. koordynowania aspektów biznesowych, naukowych i prawnych.

Pomysł na nową spółkę został zaproponowany, gdy profesorowie odkryli potencjał tkwiący w zastosowaniu trygenoliny w farmakologii (a dokładniej czwartorzędowych soli pirydyniowych), a następnie spostrzegli, że substancje te można wyekstrahować z wypalonej kawy. Piotr Wilam zdecydował się sfinansować wstępne badania i zgłoszenia patentowe.

Firmy poszukujące nowe leki są trudne w prowadzeniu i działalności. CEO spółki musi łączyć wiedzę biznesową z wiedzą naukową, aby sprawnie planować i nadzorować prace badawcze. Potrzebna jest też wiedza prawna z zakresu procesów certyfikacji leków i ochrony patentowej, choć te ostatnie działania są realizowane przez rzeczników patentowych.

Firmy poszukujące nowe leki są bardzo ryzykownymi inwestycjami na każdym etapie. Na początku może się okazać, że hipoteza działania leku okaże się błędna. Badana substancja może okazać się toksyczna. Następnie mogą się pojawić problemy z uzyskaniem patentu i trudności w znalezieniu licencjobiorcy, który zainwestuje w kandydata na lek. Na samym końcu lek trzeba wprowadzić na rynek i skutecznie go sprzedawać. To ryzyko jest jednak podejmowane, ponieważ końcowy zysk w tym sektorze sięga nawet kilkudziesięciokrotności inwestycji.

1999 – 2007: Onet.pl

Biedrzycki rozpoczął pracę w marketingu portalu Onet.pl na początku 1999 roku. W czasach młodości w wakacje odwiedzał Słowenię, miejsce swojego urodzenia, gdzie reklamy pojawiły się kilka dekad wcześniej niż w Polsce. Dzięki czemu, gdy u nas dopiero raczkował marketing, Biedrzycki był już „reklamożercą”, zafascynowanym reklamą jako zjawiskiem kulturowym. Podczas studiów wyjechał też na stypendium do szwedzkiego Uniwersytetu w Lund, gdzie studiował m.in. ewolucję kultury. Te okresy z jego życia, w połączeniu z poprzednim doświadczeniem w agencjach reklamowych dały mu solidną podstawę do pracy w Onecie.

Na przestrzeni 8 lat Biedrzycki pełnił wiele ról, w tym dyrektora biura reklamy, marketingu, dyrektora rozwoju marki Zumi. W celu poznania użytkowników portalu uczestniczył w projektach analizy danych wewnętrznych. Miliony użytkowników, dane jakie deklarowali i sposób w jaki korzystali ze stron Onetu dały szansę na zaawansowane eksperymenty. Jednak w czasie pierwszego kryzysu na rynku spółek internetowych w latach 2001-2002 eksperymenty te zostały porzucone jako zbyt kosztowne. Ostatnim zadaniem Biedrzyckiego w Onecie było wprowadzenie na rynek marki lokalizatora Zumi.

Ten okres jego kariery nadal owocuje ofertami pracy od największych firm zajmujących się marketingiem. Biedrzycki twierdzi, że nie wyklucza powrotu do branży marketingowej jeśli jego kompetencje w firmie, którą obecnie zarządza, staną się zbyt niskie podczas rozwoju spółki. Czasem brakuje mu stabilizacji finansowej i pewności działania w wielkiej korporacji, w porównaniu do sytuacji, gdy samemu prowadzi się firmę.

Liceum i studia

Mariusz Biedrzycki chodził do klasy matematycznej UJ, jednak matematyka przestała być wtedy jego pasją (była w ostatnich klasach podstawówki). W trzeciej klasie liceum Biedrzycki zainteresował się ponownie biologią, która pasjonowała go na najwcześniejszym etapie jego edukacji. Na studiach połączył wiedzę z matematyki i biologii modelując m.in. procesy doboru płciowego u ptaków. W pracy zawodowej, aż do rozpoczęcia pracy w Trigendo, zajmował się zagadnieniami w znacznej mierze odległymi od biologii.

Dzięki zamiłowaniu do reklam marketing był dla Biedrzyckiego nie tylko sposobem na zarobkowanie, ale również okazją do własnych dociekań. W Słowenii, gdzie Mariusz Biedrzycki się urodził, idee zachęcania ludzi do wydawania pieniędzy pojawiły się znacznie wcześniej niż w Polsce, co pomogło mu wystartować w tym sektorze.

Warto zauważyć, że Biedrzycki osiągnął sukces, dzięki skupieniu się na nauce podczas studiów oraz dzięki podróżom do innych krajów, np. do Słowenii, czy Szwecji. Biologia była przedmiotem, który Biedrzyckiego pasjonował, nie potrzebował dodatkowej motywacji, żeby się uczyć, nawet czytanie publikacji naukowych sprawiało mu przyjemność. Podobnie z przyjemnością oglądał reklamy czy studiował zagadnienia związane z ewolucją kultury w Szwecji.

Życiowe rady

Po trzech latach prowadzenia spółki biotechnologicznej Biedrzycki nie wie, czy mając dzisiejszą wiedzę, podjąłby się tego wyzwania po raz drugi. Polska nie jest obecnie odpowiednim miejscem na rozwój biznesu biotechnologicznego, a propozycje inwestorów spoza Polski sprowadzały się najczęściej do przeniesienia biznesu do innego kraju.

Decydując się iść na studia – radzi Mariusz Biedrzycki – spróbuj wybrać kierunek, który połączy wiedzę, którą już posiadasz z nową, nabytą na uczelni. Pomyśl o spędzeniu co najmniej jednego semestru za granicą, a najlepiej wybierz na całe studia dobrą uczelnię zagraniczną. Nie marnuj swojej młodości na mało ambitne kierunki na „wyższej szkole tego i owego” – to nie dyplomy trzech fakultetów na kiepskiej uczelni się pomogą ci w karierze zawodowej, lecz jeden potraktowany poważnie kierunek na dobrej uczelni.

Jednak niezależnie od tego co i gdzie będziesz studiował, musisz mieć wiele energii i ogromną motywację, aby osiągnąć sukces.